Hyde Park Secret Pet Cemetery
Otwarty przypadkowo w 1881 roku, ten dobrze zachowany mały cmentarz - ukryty w jednym z najsłynniejszych parków królewskich stolicy - oferuje wzruszający wgląd w wiktoriański Londyn.
Pierwszym z nich był Cherry, terier maltański, który uległ niedomaganiom starości. Cherry należał do dzieci państwa J. Lewis Barned, którzy regularnie odwiedzali Hyde Park, zaprzyjaźniając się ze strażnikiem Winbridge, który sprzedawał im piwo imbirowe i lizaki. Kiedy Cherry zmarł, zwrócili się do pana Winbridge z pytaniem, czy mogą położyć Cherry'ego na spoczynek w tylnym ogrodzie Victoria Lodge - miejscu, które uwielbiał.Zezwolenie zostało udzielone i do dziś stoi niewielki nagrobek z napisem "Poor Cherry. Died April 28. 1881".
Pomysł szybko się przyjął, a kiedy Prince, Yorkshire terrier należący do księcia Cambridge, miał zostać pochowany (po tym, jak spotkał go przedwczesny koniec pod kołami powozu), Hyde Park stał się miejscem pochówku. w miejsce, w którym zamożni londyńczycy mogli pochować swoich ukochanych towarzyszy.
Nie sposób nie wzruszyć się przy większości marmurowych nagrobków: "Kochana Impy - kochająca i kochana", "Niestety! Biedna Zoe" i "Kochana Dolly - mój promień słońca, moje pocieszenie, moja radość" chwytają za serce. Jest też Topper, Fox terrier z posterunku policji Hyde Park, który "nie posiadał instynktu czystości osobistej", jak ujął to E. A. Brayley Hodgetts w swoim artykule dla Strand w 1893 rokuAle największym grzechem Toppera było obżarstwo. To z przejedzenia podupadł na zdrowiu i z litości został zepchnięty ze śmiertelnego zwoju pałką.
Pan Winbridge zwykle przeprowadzał ceremonię pochówku, ale rzadko w obecności właścicieli, którzy w większości byli "zbyt pogrążeni w smutku, aby stawić czoła temu ostatniemu okrutnemu rozstaniu". W jednym z przejmujących przypadków w 1892 r. pogrążony w żałobie Lord Petre wysłał swojego psa do pochówku, obiecując, że będzie obecny na ceremonii następnego ranka. Niestety, Jego Lordowska Mość nie mógł przeżyć straty i zmarł tego samego dnia.noc.
Ale nie wszyscy londyńczycy ulegli sentymentalizmowi; niejaki George Orwell opisał cmentarz jako "Być może najstraszniejszy spektakl w Wielkiej Brytanii".
Przechadzając się po zatłoczonych nagrobkach, dostrzegasz imiona, które są dziś rozpoznawalne, w szczególności Spot, Muffin i Ruby. Inne są mniej prawdopodobne: Bogie, Smut i Fattie przyciągają wzrok, podczas gdy biedny Scum leży w nieoznaczonym grobie. Kolejny krok ujawnia niepowtarzalne imię jednego kota - cmentarz przyjął również trzy małe małpy i kilka ptaków - podczas gdy inny nagrobek kusi ślademtragicznej narracji "Pamiętając Fritza i Balu - otrutych przez okrutnego Szwajcara".
Do czasu oficjalnego zamknięcia cmentarza w 1903 roku, w ogrodzie na tyłach domku znajdowało się 300 grobów.
Wiedza przed wyjazdem
Cmentarz dla zwierząt w Hyde Parku nie jest otwarty dla ogółu społeczeństwa, ale można zorganizować specjalne godzinne zwiedzanie, kontaktując się z The Royal Parks. Każda wizyta może pomieścić 6 osób i kosztuje 60 funtów (w tym VAT). Alternatywnie, jeśli pójdziesz na zachód wzdłuż Bayswater Road, mijając Victoria Lodge i zerkniesz przez żelazne balustrady, możesz rzucić okiem.
Zobacz też: Wkład Afryki w pierwszą wojnę światowąPierwszą pracą Andrew w branży turystycznej była praca dla Punk Publishing jako badacz, pisarz i fotograf w popularnej serii Cool Camping, która jest obecnie najlepiej sprzedającym się przewodnikiem kempingowym w Wielkiej Brytanii. Od tego czasu Andrew zarabia na życie jako pełnoetatowy dziennikarz podróżniczy, a jego prace pojawiają się w kilku cenionych publikacjach, w tym The Telegraph, The Sunday Times, Bradt Travel Guides iMieszkający w Londynie Andrew pisze również sitcomy i współtworzy satyryczny program BBC Radio 4 Extra "Newsjack".
Zobacz też: Thomas De Quincey