Przemytnicy i złodzieje
Przez wieki przemyt był uważany przez Brytyjczyków za bardzo opłacalny sposób na życie!
"Coś za coś" zawsze było atrakcyjne, a w XVII i XVIII wieku w południowej Anglii przemyt stał się częścią codziennego życia i z pewnością był bardziej opłacalny niż rybołówstwo. W pewnym okresie historii szacowano, że do kraju przemycano więcej nielegalnych alkoholi niż przechodziło przez londyńskie doki!
"Uważaj na ścianę"
Podczas długiego okresu XVIII-wiecznych wojen kontynentalnych, niedobór zdolnych do służby mężczyzn, w połączeniu z oficjalną korupcją, pozwolił przemytnikom na robienie tego, co im się podobało, a więc wykonywali swoją pracę w jawnymbrew prawu. Jednak jednym środkiem ostrożności, jaki podjęli, było zmuszenie mieszkańców wioski do stanięcia twarzą do ściany, gdy zbliżali się z kontrabandą. Następnie, jeśli dana osobaPrzemytnik został aresztowany później, mieszkańcy wioski mogli zgodnie z prawdą przysiąc, że nic nie widzieli, ponieważ słuch nie był dowodem.
"Kto nie zadaje pytań, nie kłamie",
Obserwuj ścianę, kochanie, podczas gdy dżentelmeni przechodzą obok
(Kipling: "Pieśń przemytnika")
Jeden z Kornwalijczyków, John Carter z Breage, był prawdopodobnie najbardziej znanym przemytnikiem. Jego przydomek brzmiał "Król Prus", a linia armat chroniła jego bazę w pobliżu Lands End! Do dziś tajny port, z którego korzystał, znany jest jako Prussia Cove.
Pewien znany ze swojego okrucieństwa przemytnik, Cruel Coppinger, nadał swoje imię niektórym drogom, które zbiegają się na cyplu Steeple Brink w Kornwalii. Poniżej tego klifu znajduje się prawie niedostępna zatoczka, w której Coppinger i jego gang przechowywali kontrabandę.
Rozbijanie wraków było kolejną częścią kornwalijskiego handlu przemytniczego, ponieważ towary, które zostały wyrzucone na brzeg z rozbitego statku, były uważane za wspólną własność.
Widok rozbitego statku ściągał na plażę pobliską ludność, a wkrótce za pomocą kilofów i toporów statek był rozczłonkowywany, a wszelkie znajdujące się na nim towary zabierane.
Prawo w tamtych czasach uznawało za nielegalne domaganie się ratunku z rozbitego statku, jeśli ktokolwiek na nim żył. W związku z tym prawo praktycznie skazywało wszystkich odnalezionych rozbitków na śmierć! Istnieją legendy, że światła były przywiązywane do końskich ogonów, aby zwabić statki na skały. Było to rzadkie zjawisko, ponieważ uznano, że bardziej skuteczne jest zapalanie latarni na brzegu, a następnie, miejmy nadzieję, statku.założyciel.
Przemyt kwitł również w Essex. Kiedy około 80 lat temu zrekonstruowano Peter Boat Inn w Leigh-on-Sea, odkryto labirynt tajnych komór magazynowych.
Ulubionym miejscem wyładunku kontrabandy było Brandy Hole Creek na rzece Crouch, skąd brandy była przewożona przez Daws Heath w pobliżu Rayleigh w wozach z krewetkami i transportowana do Londynu.
Mieszkaniec Indii Wschodnich
W XVIII wieku Poole w Dorset, ze swoim dogodnym portem, było jednym z największych miast przemytniczych na angielskim wybrzeżu. Herbatę wyładowywano z przepływających Indii Wschodnich, a brandy, jedwab i koronki docierały w ogromnych ilościach z Francji i wysp Normandzkich. Mieszkańcy Poole byli w bliskim kontakcie zarówno z przemytnikami z Sussex, jak i z tymi z Zachodu, a kiedy dokonano konfiskaty herbaty w Sussex, przemytnicy z Dorset byli w bliskim kontakcie zarówno z przemytnikami z Sussex, jak i z tymi z Zachodu.W 1747 r. to gang Hawkhurst z Sussex otwarcie zaatakował Custom House w Poole i odzyskał go.
Zobacz też: Król Jerzy VIHistorie o duchach były często wykorzystywane przez przemytników do ukrywania swoich operacji. W zamku Hadleigh para "upiorów" - Biała Dama i Czarny Mężczyzna - pojawiała się dramatycznie tuż przed przybyciem transportu nielegalnego alkoholu i znikała, gdy cały alkohol został wywieziony. Nie ma wątpliwości, że słynna XVIII-wieczna legenda o "upiornym bębniarzu z zamku Hurstmonceaux" w Sussex jest prawdziwa.Zaczęło się od przedsiębiorczych przemytników i odrobiny fosforu!
"Upiorny perkusista z Hurstmonceaux
Zobacz też: Edward MęczennikW samotnych strumieniach doszło do wielu krwawych, desperackich walk z akcyzowiczami, a na początku XIX wieku na zatopionej wyspie w pobliżu Mersea znaleziono całą łódź akcyzowiczów z poderżniętymi gardłami, którzy zostali pochowani pod przewróconą łodzią na cmentarzu w Virley.
John Pixley był osławionym przemytnikiem z Essex w XVIII wieku, a kiedy w końcu został złapany i skazany na powieszenie, udało mu się uzyskać zwolnienie z więzienia, zaciągając się do służby celnej. Tam jego znajomość metod przemytu i naturalna bezwzględność sprawiły, że stał się postrachem swoich byłych towarzyszy.
Może nam się wydawać, że w dzisiejszych czasach przemyt się skończył, ale czy na pewno? Paczki papierosów i butelki whisky ukryte w walizce wczasowicza to z pewnością współczesna wersja przemytnika. Stare nawyki umierają!!! Wydaje się, że ludzie nigdy się nie zmieniają i trzeba przyznać, że w Wielkiej Brytanii mamy duże doświadczenie w sztuce przemytu.