Poison Panic
Jeśli kiedykolwiek czytałeś powieść Agathy Christie, na pewno spotkałeś się z rejestrem trucizn, podpisywanym przez każdego, kto kupił truciznę. Wydaje się to rozsądnym pomysłem, ale rejestr powstał dopiero po uchwaleniu w 1851 r. ustawy regulującej sprzedaż arszeniku. Co się stało, że wymusiło zmianę w sposobie, w jaki ludzie kupowali trucizny i dlaczego myśl o regulacjach doprowadziła Wiktorian do szału?
Arsen - a właściwie trójtlenek arsenu - to silnie trujący biały proszek. Był bardzo tani, jako produkt uboczny przemysłu metalurgicznego, a zwykli wiktoriańscy ludzie mogli go kupić u lokalnego chemika, a nawet w sklepie spożywczym, jako trutkę na szczury i myszy. Miał niewielki lub żaden smak - Robert Christison, toksykolog śmiałek, położył trochę na języku i odkrył, że ma bardzo delikatny słodki smak.Wymieszać go z kleikiem lub gulaszem, a odbiorca nic by się nie dowiedział. Głównymi objawami zatrucia arszenikiem były wymioty i biegunka, co sprawiało, że nie można go było odróżnić od czasami śmiertelnych robaków, które często krążyły po kraju o słabych warunkach sanitarnych. Arsen był wygodną tajną bronią dla trucicieli.
Innowacje naukowe doprowadziły do ulepszenia testów na obecność arsenu w latach 30. i 40. XIX w. W 1839 r. uchwalono pierwszą z ustaw o konstytucjach wiejskich, co oznaczało, że zaczęły pojawiać się profesjonalne oddziały policji okręgowej. Być może w okolicy było więcej trucicieli, a być może prawdopodobieństwo ich złapania było teraz większe.
Najbardziej znany był proces Madame Lafarge (na zdjęciu powyżej) we Francji na początku lat czterdziestych XIX wieku, do której porównywano każdą kobietę oskarżoną o otrucie. W czasopiśmie Dickensa Słowa domowe Czasownik "Lafarged" był używany do opisania kogoś, kto został pozbawiony życia przez truciznę. Nadawało to zbrodni kontynentalny blask, który utrzymywał się od czasów Borgiów, nawet jeśli została popełniona w angielskiej ruderze. Profesor Alfred Swaine Taylor, toksykolog, który pracował nad wieloma przypadkami zatruć w połowie XIX wieku, twierdził, że niektóre powieści - takie jak Bulwer-Lytton's Lukrecja - były niewiele więcej niż podręcznikami trucicieli.
Profesor Taylor miał powody do narzekań. Aby nadać swojemu dziełu współczesny sznyt, Bulwer-Lytton (pamiętany obecnie jako raczej okropny autor) nazwał główną bohaterkę swojej powieści Lukrecją Clavering. W 1846 roku, roku Lukrecja W tym samym czasie, gdy opublikowano książkę, kobieta mieszkająca w wiosce Clavering w Essex, Sarah Chesham, została oskarżona o nie mniej niż trzy zatrucia. Podczas gdy Lukrecja Borgia była dobrze znaną renesansową trucicielką, Bulwer-Lytton sugerował, że wiktoriańscy byli równie dobrzy w tworzeniu własnych. Ale profesor Taylor pracował nad przypadkami Clavering: wysłano mu wnętrzności synów Sarah Chesham, a on sam został otruty.Widział wewnątrz żołądków żółtą plamę, która wskazywała na obecność trójsiarczku arsenu (co dzieje się z trójtlenkiem arsenu po reakcji z siarką, uwalnianą podczas rozkładu). Przeprowadził analizę chemiczną, która dowiodła, że był to rzeczywiście arsen, przyjęty w ogromnej ilości. Uważał, że Bulwer-Lytton nie potraktował rzeczywistości zatrucia wystarczająco poważnie, a powieśćzbyt lekko potraktował swój fatalny temat.
Były też inne przypadki zatrucia arszenikiem w Essex, daleko na wschód od Clavering. Prasa twierdziła, że wszystkie przypadki były ze sobą powiązane, tak jakby kobiety masowo spiskowały w celu zabicia. W innych miejscach w Wielkiej Brytanii wyszły na jaw inne zgony spowodowane arszenikiem, a podczas dochodzeń i procesów w całym kraju policja, koronerzy, przysięgli i sędziowie musieli zdecydować, czy były to morderstwa, czy wypadki. Ponieważ arszenik był takCzy istniały dowody na to, że oskarżony kupił arszenik? Musieli polegać na pamięci sprzedawcy, aptekarza, łapacza szczurów lub listonosza - czy oskarżony zwrócił się do nich z prośbą o zakup trucizny? I czy powiedzieli, do czego służy?
Z podziękowaniami dla Wellcome Library, Londyn
Rejestr trucizn byłby niewątpliwie rozwiązaniem tego problemu. Można by wtedy udowodnić, że oskarżony, wspólnik lub ktoś im znany kupił arszenik. Mogłoby to zniechęcić potencjalnych morderców. Pomysł został zasugerowany na spotkaniu lekarzy podczas epidemii cholery w 1849 roku; nie mogli wiele zrobić z szalejącą chorobą, ale nadszedł czas, aby kontrolować arszenik.
Pewien rozważny aptekarz w Millbrook, niedaleko Southampton, całkowicie zaprzestał sprzedaży arszeniku. Uważał, że zapobiegnie to morderstwom i zniechęci do samobójstw. Jeśli ktoś twierdził, że chce go do zabijania gryzoni, sprzedawał mu zamiast tego nux vomica. Zawiera strychninę, ale jak sama nazwa wskazuje, nux vomica ma silny, gorzki smak i wywołuje mdłości - tylko niewielka ilość podniosłaby poziom arszeniku.Nie powstrzymało to 16-letniego Williama Birda przed kupieniem go w aptece Millbrook i próbą otrucia całej rodziny swoich pracodawców w Boxing Day 1850 r. Nigdy nie podano motywu. Spędził już 18 miesięcy w więzieniu za kradzież owiec i być może to jakaś zniewaga - prawdziwa lub wyimaginowana - nastawiła jego serce przeciwko nim.
Uzasadnione zastosowania arsenu były argumentem przeciwko regulacji. Rolnicy używali go jako środka grzybobójczego i moczyli w nim swoje nasiona. Pasterze traktowali nim swoją owczą wełnę. Producenci szkła sprawiali, że ich szkło było przezroczyste, a producenci śrutu nadawali mu kulisty kształt. Wydaje się to śmieszne, ale arsen był nawet używany jako barwnik spożywczy, w zielonym barwniku Scheele'a. To miałoczasami tragiczne konsekwencje; w 1848 r. jeden mężczyzna zmarł, a kilka innych zachorowało po tym, jak zbyt duża jego ilość została użyta do zabarwienia blancmange podczas kolacji w Northampton. Nie tylko zielone tkaniny czy zielone tapety były przedmiotem ostrożności wiktoriańskiej. Arsen był stosowany w tonikach leczniczych, ponieważ w niewielkich ilościach arsen stymuluje krew - stąd jego dzisiejsze zastosowanie w leczeniu białaczki.Myśl o regulacjach była dla wiktorian przekleństwem: wolność osobista była najważniejsza. Dlaczego miałaby być ograniczana tylko dlatego, że niektórzy ludzie byli nieostrożni lub morderczy?
Zobacz też: Król Aethelred NiegotowyRząd był pod presją naukowców i prasy, więc w 1851 r. uchwalono ustawę o regulacji sprzedaży arszeniku. Niektórzy uważali, że nie poszło to wystarczająco daleko; co z innymi trującymi substancjami, które nie zostały uregulowane? Strychnina, cyjanek, olej witriolowy...? Lista była długa i została rozwiązana przez późniejsze ustawodawstwo. Argumenty są dziś aktualne: czy popularna rozrywka powinnaJak dalece rządy powinny ograniczać swobody osobiste dla bezpieczeństwa publicznego?
Zobacz też: Historyczne daty urodzin we wrześniuKiedy Agatha Christie pracowała jako farmaceutka podczas pierwszej wojny światowej, na własne oczy widziała rejestr trucizn. Za każdym razem, gdy ktoś go podpisywał, jej wyobraźnia wędrowała z nim do domu: czy naprawdę zamierzał zabić szczury lub oczyścić swój ogród z chwastów?
Dowiedz się więcej o przypadkach zatrucia arszenikiem w Essex w nowej książce Helen Barrell Panika związana z trucizną: zgony spowodowane arszenikiem w Essex w 1840 r. Jej kolejna książka, wydana przez Pen & Sword w miękkiej oprawie, Śmiertelny dowód: profesor Alfred Swaine Taylor i świt medycyny sądowej zostanie opublikowany w 2017 roku.