Polscy piloci i Bitwa o Anglię

 Polscy piloci i Bitwa o Anglię

Paul King

Czerwiec 1940 r., najczarniejsze dni II wojny światowej; Francja upadła, sprowadzając 30 000 polskich wojskowych przez kanał La Manche, w tym około 8 500 pilotów. Po bezskutecznej walce z niemieckim juggernautem w Polsce i Francji, ci zdesperowani wygnańcy ochrzcili Wielką Brytanię "Wyspą Ostatniej Nadziei". Churchill oświadcza polskiemu premierowi na uchodźstwie: "Podbijemy razem albo zginiemy.razem" i uzgodnili utworzenie dwóch polskich skrzydeł myśliwskich: Dywizjonu 302 "Poznańskiego" i Dywizjonu 303 "Kościuszkowskiego".

Jednak pomimo dużego doświadczenia bojowego polskich pilotów, Brytyjczycy - podobnie jak Francuzi przed nimi - mieli tendencję do wierzenia niemieckiej propagandzie, która chwaliła się, że Polskie Siły Powietrzne zostały tak szybko zniszczone z powodu nieudolności ich pilotów. Porucznik John Kent, który został oddelegowany do Dywizjonu 303, podsumował to uczucie w swoich wspomnieniach: "Wszystko, co wiedziałem o Polskich Siłach Powietrznych, to to, że miały onewytrzymały tylko około trzech dni przeciwko Luftwaffe i nie miałem powodu przypuszczać, że będą świecić jaśniej operując z Anglii". Luka językowa sprawiła, że RAF był jeszcze bardziej sceptyczny co do potencjału bojowego "przybyszów", a nauczenie ich "brytyjskiej taktyki" stało się najwyższym priorytetem. W związku z tym dywizjony 302 i 303 otrzymały rozkaz jazdy na trójkołowcach - wyposażonych w radia,Zaprawieni w bojach Polacy nie byli zadowoleni z takiego traktowania, ale nie musieli długo czekać, aby udowodnić swoją sprawność.

Dywizjon 303

13 sierpnia marszałek Rzeszy Hermann Göring ogłosił nadejście "Adler Tag" (Dnia Orła), sygnalizując rozpoczęcie operacji Luftwaffe mającej na celu zniszczenie RAF-u. Do 19 sierpnia straty brytyjskie były tak znaczące, że Ministerstwo Lotnictwa skróciło czas szkolenia rekrutów do dwóch tygodni (w porównaniu do sześciu miesięcy przed wojną). 30 sierpnia 303 Dywizjon przeprowadzał manewry szkoleniowe nadHertfordshire, kiedy Flying Officer Ludwik Paszkiewicz zauważył dużą formację niemieckich bombowców i myśliwców. Paszkiewicz nadał przez radio do swojego dowódcy eskadry Ronalda Kelleta słowa "Hullo, Apany Leader, bandits at 10 o'clock." Kiedy Kellet nie raczył odpowiedzieć, Paszkiewicz przełamał formację i zaszarżował na Messerschmitta Me-110, a w następującej po tym walce powietrznej on i inny pilot Hurricane'a zastrzeliliNiemiecki samolot w płomieniach.

Epizod ten został później uwieczniony w scenie "Repeat Please" z filmu Bitwa o Anglię (1969). Po powrocie do bazy Paszkiewicz został surowo upomniany za brak dyscypliny, a następnie pogratulowano mu dokonania pierwszego zabójstwa w eskadrze. Później tego wieczoru Kellet zadzwonił do dowództwa myśliwców, oświadczając: "W tych okolicznościach, sir, I robić Biorąc pod uwagę, że tylko w poprzednim tygodniu RAF stracił prawie 100 pilotów, Fighter Command nie było w nastroju do kłótni.

Zobacz też: The Blitz Spirit

Następnego dnia, 31 sierpnia, Dywizjon 303 wszedł do akcji i w ciągu zaledwie 15 minut walki zdołał zestrzelić 6 Messerschmittów bez żadnych strat. Osobliwym zrządzeniem losu, pierwszy dzień walki Dywizjonu 303 przypadł dokładnie rok po inwazji nazistów na Polskę. W kolejnych tygodniach Dywizjon zanotował dziesiątki zestrzelonych samolotów wroga i setki lotów. W ciągu zaledwie 42 dni Dywizjon 303zestrzeliła 126 niemieckich samolotów, stając się najskuteczniejszą jednostką Fighter Command w Bitwie o Anglię. Dziewięciu pilotów dywizjonu zakwalifikowało się jako asy za zestrzelenie 5 lub więcej samolotów wroga, w tym sierżant Josef Frantisek, Czech latający z Polakami, który zdobył 17 zestrzelonych samolotów. W sumie dywizjon zdobył prawie trzy razy więcej zestrzeleń niż przeciętny brytyjski dywizjon myśliwski.W rzeczywistości polski rekord był tak imponujący, że Stanley Vincent, dowódca RAF w bazie Northolt, wziął na siebie obowiązek zweryfikowania ich twierdzeń.

Podążając za eskadrą do walki, Vincent był świadkiem, jak Polacy nurkowali na niemieckie bombowce w swoich Hurricane'ach "z niemal samobójczym impetem". Po wylądowaniu w bazie Vincent wykrzyknął: "Mój Boże, oni to robią". Rzeczywiście, sukces Polaków był częściowo spowodowany ich preferencją do szarżowania na formacje wroga i otwierania ognia tylko z bliskiej odległości - co było dalekie od manewru eskadry RAF-u.Jeden z pilotów RAF zauważył z podziwem: "Kiedy atakują wrogie bombowce i myśliwce, podchodzą tak blisko, że można by pomyśleć, że się zderzą".

Zobacz też: Masakra w Dniu Świętego Brice'a

Wyczyny polskich pilotów zyskały im sympatię i podziw w całej Anglii. Richard Cobb relacjonuje, jak jeden z polskich pilotów, który został zestrzelony nad południową Anglią, został zaproszony do udziału w niedzielnym popołudniowym deblowym meczu tenisowym, kiedy czwarty partner nie pojawił się. Inny pilot spadł w ogrodzie na tyłach południowego Londynu i upadł u stóp dziewczyny, której nie udało się go uratować.Trzeci Polak, Czestaw Tarkowski, uniknął linczu, mówiąc agresywnym miejscowym "Spier... się", na co ci odpowiedzieli: "To jeden z naszych!".

W sumie 31 ze 145 polskich pilotów, którzy wzięli udział w Bitwie o Anglię, zginęło w akcji, podczas gdy Polski Pomnik Wojenny w RAF Northolt upamiętnia 1903 poległych. Naczelny Dowódca Fighter Command, marszałek lotnictwa Sir Hugh Dowding, był bardziej dosadny w swojej ocenie: "Gdyby nie wspaniała praca polskich dywizjonów i ich niezrównana waleczność, waham się, czy nie byłoby to bardziej prawdopodobne".Ta ocena została powtórzona przez sekretarza stanu ds. sił powietrznych i rzeczywiście, w niektórych najbardziej desperackich momentach bitwy RAF miał "tylko 350 pilotów do dyspozycji, z czego prawie 100 było Polakami".

Jednak pod koniec wojny polskim żołnierzom nie pozwolono uczestniczyć w Paradzie Zwycięstwa Aliantów, aby nie drażnić Józefa Stalina. Brexitowcy czy nie, wszyscy powinniśmy być wdzięczni za poświęcenie tak niewielu dla tak wielu. Bez dwóch szwadronów "dzielnych Polaków" jest bardzo możliwe, że nie byłoby ani Wielkiej Brytanii, ani UE, z której można by głosować.

Joss Meakins jest absolwentem Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku, gdzie studiuje politykę rosyjską i międzynarodową. Wcześniej ukończył Cambridge z tytułem licencjata z języka francuskiego i rosyjskiego. Jego główne zainteresowania badawcze obejmują Rosję i były Związek Radziecki, reformy na Ukrainie i stosunki Rosji z NATO.

Paul King

Paul King jest zapalonym historykiem i odkrywcą, który poświęcił swoje życie odkrywaniu fascynującej historii i bogatego dziedzictwa kulturowego Wielkiej Brytanii. Urodzony i wychowany w majestatycznej okolicy Yorkshire, Paul głęboko docenił historie i tajemnice ukryte w starożytnych krajobrazach i historycznych zabytkach rozsianych po całym kraju. Paul, który ukończył archeologię i historię na renomowanym Uniwersytecie w Oksfordzie, spędził lata na zagłębianiu się w archiwach, wykopaliskach archeologicznych i wyruszaniu w pełne przygód podróże po Wielkiej Brytanii.Miłość Paula do historii i dziedzictwa jest wyczuwalna w jego żywym i fascynującym stylu pisania. Jego zdolność do przenoszenia czytelników w przeszłość, zanurzania ich w fascynującym gobelinie przeszłości Wielkiej Brytanii, przyniosła mu reputację wybitnego historyka i gawędziarza. Poprzez swój urzekający blog Paul zaprasza czytelników do wirtualnej eksploracji historycznych skarbów Wielkiej Brytanii, dzieląc się dobrze zbadanymi spostrzeżeniami, wciągającymi anegdotami i mniej znanymi faktami.Z mocnym przekonaniem, że zrozumienie przeszłości jest kluczem do kształtowania naszej przyszłości, blog Paula służy jako wszechstronny przewodnik, przedstawiający czytelnikom szeroki zakres tematów historycznych: od enigmatycznych starożytnych kamiennych kręgów w Avebury po wspaniałe zamki i pałace, w których kiedyś mieściły się królowie i królowe. Niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonymentuzjastów historii lub kogoś, kto szuka wprowadzenia do fascynującego dziedzictwa Wielkiej Brytanii, blog Paula jest doskonałym źródłem informacji.Blog Paula, doświadczonego podróżnika, nie ogranicza się do zakurzonych tomów przeszłości. Z wyczuciem szuka przygód, często wyrusza na eksplorację miejsc, dokumentując swoje doświadczenia i odkrycia za pomocą oszałamiających zdjęć i wciągających narracji. Od surowych wyżyn Szkocji po malownicze wioski Cotswolds, Paul zabiera czytelników na swoje wyprawy, odkrywając ukryte skarby i dzieląc się osobistymi spotkaniami z lokalnymi tradycjami i zwyczajami.Zaangażowanie Paula w promowanie i zachowanie dziedzictwa Wielkiej Brytanii wykracza poza jego blog. Aktywnie uczestniczy w inicjatywach konserwatorskich, pomagając w renowacji zabytków i edukując lokalne społeczności o znaczeniu zachowania dziedzictwa kulturowego. Poprzez swoją pracę Paul stara się nie tylko edukować i bawić, ale także inspirować do większego uznania dla bogatego gobelinu dziedzictwa, które istnieje wokół nas.Dołącz do Paula w jego wciągającej podróży w czasie, gdy poprowadzi cię do odkrycia sekretów przeszłości Wielkiej Brytanii i odkrycia historii, które ukształtowały naród.