Prawo dotyczące broni
W lipcu 1901 r. fala upałów powitała zarówno koniec sześciomiesięcznej oficjalnej żałoby po śmierci królowej Wiktorii, jak i początek ery edwardiańskiej. Temperatury przekroczyły 90 stopni Fahrenheita, powodując zgony i kryzys zbiorów.
Zbiegło się to w czasie z dramatycznym zjawiskiem kulturowym. Jak powiedział jeden z komentatorów, było to tak, jakby "tama wiktoriańskiej prawości pękła szeroko". Nagle wydawało się, że Wielka Brytania jest zdeterminowana, by dobrze się bawić - szczególnie w weekendy. Niedzielna frekwencja w kościołach gwałtownie spadła, a archidiakon Madden z Liverpoolu narzekał: "Młodzi mężczyźni zamieniają szabat w poszukiwanie przyjemności... drogi są prawie w centrum miasta".nieprzejezdne z rowerzystami wyłączonymi na cały dzień".
Jazda na rowerze była główną formą rekreacji. Setki tysięcy rowerzystów wylało się z przedmieść na spaloną słońcem angielską wieś. Jechali wcześniej wyznaczonymi trasami reklamowanymi w lokalnych gazetach, zatrzymując się w przydrożnych kawiarniach na herbatę, lody i lemoniadę - jedna z marek reklamowała się, że jest "częściowo wyprodukowana we Włoszech", chociaż miała charakterystyczny francuski tytuł "Lemoniada z Wieży Eiffla".
W wielu czasopismach pojawiały się reklamy produktu znanego jako "Przyjaciel rowerzysty" lub, czasami, "Przyjaciel podróżnika". Może strój na przebicie? Wodoodporna peleryna? Nie. "Przyjaciel" był potencjalnym zabójcą, pomniejszonym pistoletem, który można było łatwo schować do kieszeni lub torebki. Może Colt .32, malutka wersja .45, która "oswoiła Dziki Zachód" w Ameryce. Albo rewolwer produkowany przezfirmy T W Carryer and Co Ltd ze Staffordshire, który został nazwany "The Cyclist's Friend", kosztował 12 szylingów i 6 pensów i był sprzedawany z etykietą: "Fear no tramp".
Ilustracja przedstawiająca "przyjaciela rowerzysty", mały, krótkolufowy rewolwer.
Zobacz też: Bitwa pod HastingsSprzedaż tej broni opierała się w dużej mierze na doniesieniach o samotnych rowerzystach, zwykle kobietach, atakowanych przez rabusiów i włóczęgów podczas pedałowania po wiejskich drogach Anglii.
"Żadna dama ani dżentelmen nie powinni się bez niego obyć" - śpiewała reklama Carryera. Jedna z amerykańskich firm chwaliła się, że ich "rewolwer rowerzysty" nie może zostać przypadkowo wystrzelony. Aby pokazać, jak bardzo jest bezpieczny, przedstawili młodą dziewczynę bawiącą się nim, siedzącą na łóżku, z lalką odsuniętą na bok.
Wielka Brytania nie miała skutecznych przepisów ograniczających posiadanie lub używanie broni ręcznej. Można było być szaleńcem, zatwardziałym przestępcą lub po prostu członkiem klubu strzeleckiego i czy to u rusznikarza, w lokalnym sklepie z narzędziami, w pubie czy w sprzedaży wysyłkowej, można było kupić rewolwer lub pistolet z nabojami, bez zadawania pytań. Colt's, jeden z głównych producentów, twierdził, że brytyjska sprzedaż ich PocketOd wprowadzenia rewolweru Colt .32 na rynek w 1893 r. do lata 1901 r. liczba jego egzemplarzy wzrosła do tysięcy, jednak przestępstwa z użyciem broni palnej były stosunkowo rzadkie, a żądania ściślejszej kontroli były zazwyczaj bagatelizowane.
Kwestia ta narastała jednak pod koniec XIX wieku, częściowo z powodu niepokoju związanego ze zwiększoną aktywnością terrorystyczną, i zagotowała się tego upalnego lata 1901 roku, kiedy starszy sędzia rozpatrywał dwie sprawy o morderstwo.
Sir William Grantham był wyrazistym sędzią Assize Court. Były poseł, starł się z dziekanem Durham, który potępił pijane zachowanie żołnierzy ochotników, którzy przygotowywali się do walki w konflikcie anglo-burskim. Później został publicznie zganiony w Izbie Gmin za wykorzystywanie sali sądowej do wyrażania niedyskretnych opinii politycznych. Ale kiedy podczas przesłuchań w sprawie morderstwa sędziajego słowa miały wagę.
Pierwszy proces dotyczył 26-letniego mężczyzny z poważnymi problemami psychiatrycznymi, który kupił niemiecki rewolwer i amunicję za 10 szylingów w sklepie w Leeds, a chwilę później zastrzelił swojego przyjaciela, gdy szli ulicą. Sędzia Grantham zaciągnął właściciela sklepu do loży dla świadków i powiedział mu: "To z powodu ludzi takich jak ty dochodzi do takich morderstw".
W środku fali upałów Sir William przewodniczył sprawie w Chester, w której 21-letni robotnik został oskarżony o śmiertelne postrzelenie krawca pięcioma strzałami z pistoletu Colt .32 bez wyraźnego powodu. Oskarżony kupił rewolwer w skórzanym futerale i 100 nabojów w sprzedaży wysyłkowej za 4 14 funtów. Podczas rozprawy sędzia przesłuchał przedstawiciela firmy Colt na temat pistoletui powiedziano mu: "Reklamujemy go jako odpowiedni dla podróżnych i rowerzystów".
Sir William Grantham
Grantham powiedział: "Z pewnością nie chcesz zasugerować, że rowerzyści są narażeni na takie ryzyko, że czują potrzebę noszenia rewolwerów?".
Odpowiedź brzmiała: "Służy do samoobrony, zazwyczaj przed psami, które mogą zaplątać się między koła i zdenerwować rowerzystę".
Zobacz też: Kapitan James CookGrantham, wyraźnie niezrażony, odparł: "Więc rowerzyści mają mordować psy?".
W grudniu 1901 r., podczas rozpatrywania innej strzelaniny, sędzia wydał ogólne ostrzeżenie dla wszystkich rowerzystów kuszonych do przewożenia "przyjaciela" podczas swoich podróży. "Jeśli kogoś zabije, zostanie powieszony, a jeśli kogoś zrani, zostanie wysłany do Penal Servitude (długi wyrok z ciężką pracą). Wszyscy rowerzyści powinni o tym pamiętać".
Sprzedaż tej broni spadła i niecałe dwa lata po interwencji sędziego pojawiła się pierwsza znacząca próba kontroli broni w Wielkiej Brytanii, Ustawa o Pistoletach z 1903 r. Okazała się ona nieskuteczna. Po pierwszej wojnie światowej potrzebne były bardziej zdecydowane działania. Wielka Brytania została zalana rewolwerami wojskowymi, a po konieczności radzenia sobie z zamieszkami na tle rasowym, strajkami policji i innymi niepokojami, rząd wprowadziłsilniejsze ustawodawstwo dzięki ustawie o broni palnej z 1920 roku.
Colin Evans jest emerytowanym dziennikarzem