Szanty morskie
Pochodzenie tradycyjnej szanty marynarskiej zaginęło w czasie. Szantę można prześledzić co najmniej od połowy 1400 roku, pochodzi ona z czasów starych "wysokich" żaglowców handlowych.
Szanta była po prostu pieśnią roboczą, która zapewniała żeglarzom zaangażowanym w ciężkie zadania manualne, takie jak deptanie po kabestanie lub podnoszenie żagli do wypłynięcia, synchronizację indywidualnych wysiłków w celu efektywnego wykonania ich wspólnego zadania, tj. po prostu upewnienie się, że każdy żeglarz pchał lub ciągnął dokładnie w tym samym czasie.
Kluczem do osiągnięcia tego celu było śpiewanie każdej piosenki lub szanty w rytmie.
Zobacz też: Lady Jane GreyNajczęściej był to solista, szantymen, który prowadził śpiew piosenek, a załoga dołączała do refrenu.
Chociaż rzeczywiste śpiewanie tych piosenek może sięgać kilkuset lat wstecz, pochodzenie słowa "szanty" jest nowsze. W słownikach można prześledzić tylko do około 1869 r., Istnieje wiele odmian pisowni szanty, w tym chantey i chanty. Istnieje również pewna debata na temat faktycznego pochodzenia słowa szanty, przy czym niektórzy cytują francuskie słowo "chanter", "to".śpiewać", a inni proponują angielski "chant", synonim religijnych śpiewów gregoriańskich.
Przechodząc jednak do szczegółów technicznych tych żeglarskich pieśni, istnieją dwa główne warianty szant, znane jako Capstan Shanty i Pulling Shanty.
Podobnie jak w przypadku pieśni marszowych chłopców-żołnierzy, Capstan Shanty śpiewano jako akompaniament do prac o regularnym rytmie, takich jak deptanie po kabestanie w celu podniesienia ciężkiej żelaznej kotwicy. Bez specjalnych wymagań innych niż przyciągnięcie uwagi - i oczywiście rozbawienie - marynarzy, praktycznie każda ballada mogła zostać zaadoptowana do tego celu, pod warunkiem, że była wygłaszana w odpowiednim momencie.Wymagane tempo i najlepiej z jakimś "brudnym" insynuacją... "Farewell and Adieu to you, Ladies of Spain" byłoby być może jednym ze słynnych przykładów.
Pulling, lub Long Drag, Shanty, wymagał jednak czegoś nieco bardziej wyspecjalizowanego, aby towarzyszyć spazmatycznej i nieregularnej pracy związanej z podnoszeniem ramion lub żagli. Przy tego typu pracy, oprócz utrzymania uwagi żeglarzy, konieczne było również zapewnienie, że wszyscy ciągną razem dokładnie w tym samym czasie, z wystarczającą przerwą między nimi, aby odzyskać świeży chwytZwykle ten rodzaj szanty "wezwanie i odpowiedź" polega na tym, że szantymen solo śpiewa zwrotkę, a marynarze dołączają do refrenu. Na przykładzie szanty "Boney";
Shantyman: Boney był wojownikiem,
Zobacz też: Bitwa o Stoke FieldDroga, hej!
Shantyman: Wojownik i terier,
Załoga: Jean-François
W odpowiedzi na szantymena załoga łączyła się dokładnie na ostatniej sylabie każdego wersu.
Bez wątpienia jednak, główną atrakcją każdej z szant było wnoszenie poczucia humoru i ducha zabawy do ciężkich zadań manualnych, z którymi marynarze spotykali się każdego dnia podczas długich morskich podróży. Mówi się, że posiadanie dobrego szantymena na pokładzie było warte kilku dodatkowych rąk, a jako taki cenny atut często cieszył się specjalnymi przywilejami, takimi jak lżejsze obowiązki i /...lub może dodatkową porcję rumu.
Pojawienie się tych nowomodnych statków parowych położyło jednak kres dniom wysokich statków i zapotrzebowaniu na surową siłę roboczą. Tak więc na przełomie XIX i XX wieku dźwięki szanty morskiej były rzadko słyszane i zostały prawie zapomniane, ale dzięki kilku wybitnym osobistościom, w tym Cecilowi Jamesowi Sharpowi (1859-1924), pozostało nam dziedzictwo ponad 200 pieśni roboczych tych żeglarzy.
Podróżując wzdłuż i wszerz nadmorskich miast handlowych i wiosek rybackich, Sharp przeprowadził wywiady z emerytowanymi starymi żeglarzami i zanotował zarówno słowa, jak i muzykę tych tradycyjnych pieśni roboczych w wielu zbiorach, w tym "English folk-chanteys: with pianoforte accompaniment, introduction and notes", po raz pierwszy opublikowanych w 1914 roku.
W dzisiejszych czasach pieśni te są ożywiane każdego lata przez grupy szantymenów występujących w portach morskich (i pubach) w całym kraju, aby zachować i dzielić się z innymi tą ważną częścią naszego morskiego dziedzictwa.