Eskadra Afryki Zachodniej

 Eskadra Afryki Zachodniej

Paul King

Proces znoszenia niewolnictwa był długi i żmudny. Podjęto wiele kroków w celu formalnego zakończenia odrażającej praktyki, a działacze uważali, że uchwalenie ustawy o handlu niewolnikami 25 marca 1807 r. było istotnym krokiem w tym procesie.

Ustawa o zniesieniu handlu niewolnikami (Act for the Abolition of the Slave Trade), jak ją oficjalnie nazywano, została przyjęta przez brytyjski parlament i zakazywała handlu niewolnikami, ale nie praktykowania niewolnictwa w Imperium Brytyjskim.

William Wilberforce

Wielu znanych działaczy, takich jak William Wilberforce, wychwalało zalety takiego aktu, ponieważ był on postrzegany jako zwycięstwo tych, którzy walczyli o sprawę przez długi czas.

Po przyjęciu ustawy w parlamencie w 1807 r. pojawiły się jednak konkretne ograniczenia związane z wdrożeniem takiego prawa.

Było jasne, że zakończenie handlu niewolnikami, który zapewnił wielu osobom ogromne bogactwo, będzie trudnym zadaniem do wykonania.

Aby poczynić postępy, w następnym roku utworzono eskadrę znaną jako Eskadra Afryki Zachodniej (zwaną również Eskadrą Prewencyjną), która miała stać się żołnierzami pierwszej linii w wojnie z handlem niewolnikami.

Nowo utworzona eskadra składała się z członków brytyjskiej Królewskiej Marynarki Wojennej, których zadaniem było tłumienie handlu niewolnikami poprzez patrolowanie wybrzeża Afryki Zachodniej w poszukiwaniu nielegalnych handlarzy; w rzeczywistości była to policja na morzu.

Handel niewolnikami z Afryki, 1500-1900 r. Autor: KuroNekoNiyah Na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International.

W początkowych latach swojego istnienia, eskadra stacjonowała w Portsmouth, gdzie jednak okazało się, że ma zbyt mało personelu, jest nieefektywna, nie rozwija się i nie jest w stanie sprostać stojącym przed nią zadaniom.

W pierwszych latach nie nadano wystarczającego priorytetu programowi walki z niewolnictwem, ponieważ Royal Navy była zajęta wojnami napoleońskimi. W rezultacie tylko dwa statki zostały wysłane w ramach eskadry, co przyczyniło się do powolnego startu.

Co więcej, podczas walki z handlarzami niewolników należało wziąć pod uwagę niepewne decyzje dyplomatyczne, szczególnie w kontekście trwających wojen napoleońskich.

O ile marynarka wojenna nie miała problemu z atakiem na statek niewolniczy należący do wrogiego narodu, o tyle walka z innymi, którzy byli sojusznikami Anglii w wojnie, okazała się nieco trudniejsza.

Co najważniejsze, najstarszym sojusznikiem Anglii i ważnym wsparciem w wojnie była Portugalia, która była również jednym z największych handlarzy niewolników. Dlatego stawka była wysoka, nie tylko na pełnym morzu, ale także na polu dyplomacji.

Ostatecznie, ze względu na sojusz z Wielką Brytanią, Portugalia ugięła się pod presją i podpisała konwencję w 1810 roku, która zezwalała brytyjskim statkom na nadzorowanie portugalskiej żeglugi.

Niemniej jednak, w ramach tych postanowień Portugalia nadal mogła handlować niewolnikami, o ile pochodzili oni z ich własnych kolonii, co pokazuje powolny postęp i wady, z którymi nieustannie borykali się ci, którzy odważyli się zakwestionować długą i lukratywną praktykę niewolnictwa.

Niemniej jednak porażka Napoleona pod Waterloo w 1815 r. okazała się punktem zwrotnym, ponieważ pokonanie rywala oznaczało, że Brytyjczycy mogli wykorzystać więcej zasobów, aby ograniczyć działalność handlarzy i uczynić eskadrę bardziej skuteczną siłą.

Komodor Sir George Ralph Collier

We wrześniu 1818 r. komodor Sir George Ralph Collier został wysłany do Zatoki Gwinejskiej na 36-działowym HMS Creole w towarzystwie pięciu innych okrętów. Był pierwszym komodorem Eskadry Afryki Zachodniej. Jego zadanie okazało się jednak rozległe, ponieważ miał patrolować wybrzeże o długości 3000 mil z zaledwie sześcioma okrętami.

Gdy wojny napoleońskie dobiegały końca, Robert Stewart, wicehrabia Castlereagh, ówczesny minister spraw zagranicznych, był naciskany przez abolicjonistów, takich jak William Wilberforce, aby dalej dążyć do zakończenia handlu niewolnikami.

Na pierwszej konferencji pokojowej w Paryżu w 1814 r. wysiłki Castlereagha spełzły na niczym, jednak kilka miesięcy później odniósł on większy sukces na Kongresie Wiedeńskim.

Podczas gdy kraje takie jak Portugalia, Hiszpania i Francja początkowo opierały się jego próbom podpisania międzynarodowego porozumienia przeciwko niewolnictwu, Viscount Castlereagh ostatecznie odniósł sukces, ponieważ Kongres zakończył się zobowiązaniem sygnatariuszy do zniesienia handlu niewolnikami.

To, co zaczęło się od powściągliwości, zakończyło się prawnie wiążącymi zobowiązaniami kilku krajów, w tym Stanów Zjednoczonych.

Był to ważny krok w pokazaniu, jak brytyjski program zniesienia niewolnictwa, realizowany na pełnym morzu przez Eskadrę Afryki Zachodniej, zaczynał wpływać na międzynarodowe prawodawstwo, a tym samym torować drogę do dalszych działań, choć w wolniejszym tempie, niż chciałoby wielu abolicjonistów.

Tymczasem na morzu doświadczenia z pierwszej ręki były surowe i nieubłagane.

Dla członków załogi służących w Eskadrze Afryki Zachodniej warunki były trudne i były naznaczone ciągłymi chorobami w wyniku chorób tropikalnych, takich jak żółta febra i malaria, a także wypadków lub z rąk brutalnych handlarzy niewolników. Służąc na afrykańskim wybrzeżu, warunki były niezdrowe; ciągłe upały, złe warunki sanitarne i brak odporności przyczyniły się do wysokiego wskaźnika śmiertelnościna pokładzie tych statków.

Dodatkowo, to wyczerpujące doświadczenie zostało spotęgowane przez barbarzyństwo, którego byliśmy świadkami na morzu.

Do 1835 r. eskadra była w stanie przejąć tylko te statki, które miały na pokładzie niewolników, dlatego handlarze niewolników, nie chcąc narażać się na grzywny i schwytanie, po prostu wyrzucali swoich jeńców do morza.

Niewolnicy wyrzucani za burtę niezidentyfikowanego statku niewolniczego, 1832 r.

Przykłady takich doświadczeń były powszechne i zostały odnotowane przez oficera, który skomentował ilość rekinów w wyniku wyrzucania ludzi za burtę w dużych ilościach.

Takie sceny barbarzyństwa były, nawet dla dziewiętnastowiecznej wrażliwości, trudnym doświadczeniem do przetworzenia, co pokazał komodor Sir George Collier, który zauważył, że "żaden opis, jaki mógłbym dać, nie oddałby prawdziwego obrazu jego podłości i okrucieństwa". Dla tych, którzy znajdowali się na pierwszej linii frontu tej wojny z niewolnictwem, obrazy trudności i ludzkiej tragedii byłyby przytłaczające.

Jednak na poziomie prawnym szybko zdano sobie sprawę, że konieczne jest ustanowienie systemu w celu przetwarzania tych, którzy zostali przyłapani na posiadaniu niewolników. Dlatego w 1807 r. we Freetown w Sierra Leone utworzono Sąd Wiceadmiracyjny. Zaledwie dziesięć lat później został on zastąpiony przez Sąd Komisji Mieszanej, w skład którego wchodzili urzędnicy z innych krajów europejskich, takich jak Holandia, Portugalia i Hiszpania.działaliby razem ze swoimi brytyjskimi rodakami.

Freetown stało się epicentrum operacji, a Królewska Marynarka Wojenna utworzyła tam stację morską w 1819 r. To tutaj wielu niewolników uwolnionych przez eskadrę zdecydowało się osiedlić, zamiast cierpieć żmudne podróże w głąb lądu do miejsca pochodzenia i obawiać się, że zostaną schwytani. Niektórzy zostali zwerbowani do Królewskiej Marynarki Wojennej lub Regimentu Zachodnioindyjskiego jako praktykanci.

Eskadra stanęła jednak przed kolejnymi wyzwaniami, zwłaszcza gdy handlarze niewolników, chcąc uniknąć schwytania, zaczęli używać jeszcze szybszych statków.

W odpowiedzi Królewska Marynarka Wojenna przyjęła równie szybkie statki, z których jeden okazał się szczególnie skuteczny. Statek ten nazywał się HMS Black Joke (były statek niewolniczy), który w ciągu jednego roku zdołał schwytać jedenastu handlarzy niewolników.

Zobacz też: Historyczny wrzesień

HMS Black Joke ostrzeliwujący hiszpański statek El Almirante

W kolejnych dziesięcioleciach techniki i sprzęt były stale ulepszane, umożliwiając Królewskiej Marynarce Wojennej umocnienie swojej przewagi, zwłaszcza dzięki wykorzystaniu parowców wiosłowych, które dawały im możliwość patrolowania rzek i płytszych wód. W połowie wieku używano około dwudziestu pięciu parowców wiosłowych z załogą liczącą około 2000 osób.

Ta operacja morska stworzyła międzynarodową presję, aby zmusić inne narody do przyznania im prawa do przeszukiwania ich statków. W kolejnych dziesięcioleciach Eskadra była odpowiedzialna za przechwytywanie handlu niewolnikami w wielu regionach, od Afryki Północnej po Ocean Indyjski.

Dalsza pomoc nadeszła również ze strony Stanów Zjednoczonych, które dodały siły morskie do Eskadry Afryki Zachodniej.

Uważa się, że do 1860 r. eskadra przejęła około 1600 statków w latach swojej działalności. Siedem lat później eskadra została wchłonięta przez Stację Przylądka Dobrej Nadziei.

Chociaż zadanie całkowitego zniesienia niewolnictwa było ogromne, w ciągu prawie sześćdziesięciu lat działalności Eskadrze Afryki Zachodniej udało się powstrzymać i zakłócić handel niewolnikami.

Eskadra przechwyciła około 6-10% statków niewolniczych i w rezultacie uwolniła około 150 000 Afrykanów. Ponadto wdrożenie eskadry miało pozytywny wpływ na zachęcenie innych narodów do pójścia w ich ślady, dzięki czemu przyjęto kolejne ustawy antyniewolnicze. Naciski dyplomatyczne zapobiegły wywiezieniu z Afryki kolejnych kilkuset tysięcy ludzi.

Zobacz też: StratforduponAvon

Pomogło to również wpłynąć na opinię publiczną, dzięki częstym artykułom prasowym opisującym incydenty na morzu, a także przedstawieniom w sztuce. Opinia publiczna mogła z pierwszej ręki zobaczyć wpływ i znaczenie manewrów morskich w zwalczaniu tego strasznego handlu.

Eskadra Afryki Zachodniej była jednym małym rozdziałem w znacznie większej walce całej ludzkości o położenie kresu barbarzyństwu niewolnictwa i wysłanie przesłania, że ludzie przedkładają zyski.

Załoga statku lodowego HMS Protector składa hołd tysiącom marynarzy z Eskadry Afryki Zachodniej, którzy pomogli położyć kres handlowi niewolnikami, Święta Helena, 2021 r. Zdjęcie za uprzejmą zgodą Royal Navy

Wyspa Świętej Heleny to niewielkie brytyjskie terytorium zamorskie położone na południowym Oceanie Atlantyckim, które odegrało kluczową rolę w walce z niewolnictwem. Od 1840 r. przez około 30 lat kapitanowie i załogi statków niewolniczych schwytanych przez Eskadrę Afryki Zachodniej byli przewożeni na Wyspę Świętej Heleny w celu postawienia ich przed sądem wiceadmirałów. Uwolnieni niewolnicy, znani jako "wyzwoleni Afrykanie", otrzymali pozwolenie na osiedlenie się na Wyspie Świętej Heleny.Jednak wielu niewolników strasznie cierpiało podczas podróży, a większość z tych, którzy zmarli, została pochowana w Rupert's Valley w pobliżu Jamestown.

Koszty poniesione przez Królewską Marynarkę Wojenną również były wysokie: jeden marynarz zginął na każdych dziewięciu uwolnionych niewolników. Zginęli albo w akcji, albo z powodu chorób. Wśród utraconych statków był dziesięciogunowy slup HMS Waterwitch, który spędził 21 lat na polowaniu na statki niewolnicze, dopóki jeden z niewolników nie zatopił go w 1861 r. Pomnik HMS Waterwitch znajduje się w Castle Gardens na wyspie.

20 października 2021 r. załoga statku lodowego HMS Protector dołączyła do przywódców Świętej Heleny w nabożeństwie upamiętniającym i dziękczynnym za ludzi z Eskadry Afryki Zachodniej i niewolników, których wyzwolili.

Komandor Tom Boeckx składa wieniec na pomniku marynarzy walczących z niewolnictwem, którzy zginęli na pokładzie HMS Waterwitch. Zdjęcie za uprzejmą zgodą Royal Navy.

Komandor Tom Boeckx, oficer wykonawczy HMS Protector, pochwalił mieszkańców wyspy za powitanie i opiekę nad uwolnionymi niewolnikami wylądowanymi na Wyspie Świętej Heleny, co wiązało się z dużym ryzykiem osobistym, biorąc pod uwagę wysoki poziom zachorowań. Powiedział, że ludzie i statki Eskadry Afryki Zachodniej zasługują na cześć i pamięć, tak samo jak Nelson, HMS Victory i inni bardziej znani współcześni, którzy stawili czoła równie wielkim niebezpieczeństwom "w pogoni".lepszego społeczeństwa i świata".

Jessica Brain jest niezależną pisarką specjalizującą się w historii. Mieszka w Kent i jest miłośniczką wszystkiego, co historyczne.

Paul King

Paul King jest zapalonym historykiem i odkrywcą, który poświęcił swoje życie odkrywaniu fascynującej historii i bogatego dziedzictwa kulturowego Wielkiej Brytanii. Urodzony i wychowany w majestatycznej okolicy Yorkshire, Paul głęboko docenił historie i tajemnice ukryte w starożytnych krajobrazach i historycznych zabytkach rozsianych po całym kraju. Paul, który ukończył archeologię i historię na renomowanym Uniwersytecie w Oksfordzie, spędził lata na zagłębianiu się w archiwach, wykopaliskach archeologicznych i wyruszaniu w pełne przygód podróże po Wielkiej Brytanii.Miłość Paula do historii i dziedzictwa jest wyczuwalna w jego żywym i fascynującym stylu pisania. Jego zdolność do przenoszenia czytelników w przeszłość, zanurzania ich w fascynującym gobelinie przeszłości Wielkiej Brytanii, przyniosła mu reputację wybitnego historyka i gawędziarza. Poprzez swój urzekający blog Paul zaprasza czytelników do wirtualnej eksploracji historycznych skarbów Wielkiej Brytanii, dzieląc się dobrze zbadanymi spostrzeżeniami, wciągającymi anegdotami i mniej znanymi faktami.Z mocnym przekonaniem, że zrozumienie przeszłości jest kluczem do kształtowania naszej przyszłości, blog Paula służy jako wszechstronny przewodnik, przedstawiający czytelnikom szeroki zakres tematów historycznych: od enigmatycznych starożytnych kamiennych kręgów w Avebury po wspaniałe zamki i pałace, w których kiedyś mieściły się królowie i królowe. Niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonymentuzjastów historii lub kogoś, kto szuka wprowadzenia do fascynującego dziedzictwa Wielkiej Brytanii, blog Paula jest doskonałym źródłem informacji.Blog Paula, doświadczonego podróżnika, nie ogranicza się do zakurzonych tomów przeszłości. Z wyczuciem szuka przygód, często wyrusza na eksplorację miejsc, dokumentując swoje doświadczenia i odkrycia za pomocą oszałamiających zdjęć i wciągających narracji. Od surowych wyżyn Szkocji po malownicze wioski Cotswolds, Paul zabiera czytelników na swoje wyprawy, odkrywając ukryte skarby i dzieląc się osobistymi spotkaniami z lokalnymi tradycjami i zwyczajami.Zaangażowanie Paula w promowanie i zachowanie dziedzictwa Wielkiej Brytanii wykracza poza jego blog. Aktywnie uczestniczy w inicjatywach konserwatorskich, pomagając w renowacji zabytków i edukując lokalne społeczności o znaczeniu zachowania dziedzictwa kulturowego. Poprzez swoją pracę Paul stara się nie tylko edukować i bawić, ale także inspirować do większego uznania dla bogatego gobelinu dziedzictwa, które istnieje wokół nas.Dołącz do Paula w jego wciągającej podróży w czasie, gdy poprowadzi cię do odkrycia sekretów przeszłości Wielkiej Brytanii i odkrycia historii, które ukształtowały naród.