Bitwa o Spion Kop

 Bitwa o Spion Kop

Paul King

24 stycznia 1900 roku, na obszarze wielkości londyńskiego Trafalgar Square, płaski szczyt południowoafrykańskiej góry stał się polem bitwy dla setek piechurów z trzech pułków Lancashire.

Masakra na szczycie znanym jako Spion Kop (w języku afrikaans Spioenkop, co oznacza Wzgórze Szpiegów) sprawiła, że korespondenci prasowi opisali to miejsce jako "akr masakry".

Po otrzymaniu posiłków, aż jego armia w Natalu składała się z 19 000 piechoty, 3 000 kawalerii i 60 ciężkich dział, generał Sir Redvers Buller porzucił swój plan zniesienia oblężenia Ladysmith poprzez sforsowanie rzeki Tugela w Colenso i zamiast tego przeniósł się 25 mil w górę rzeki, aby przekroczyć rzekę za pomocą mostów pontonowych.

Po przekroczeniu rzeki Tugela kawaleria pogalopowała naprzód, aby odwrócić prawą flankę Burów, podczas gdy 16 000 brytyjskich żołnierzy obozowało pod stromymi zboczami Spion Kop.

Winston Churchill, korespondent wojenny "The Morning Post", relacjonował bitwę i działał jako posłaniec brytyjskich dowódców.

Winston Churchill, piszący dla "The Morning Post", uważał, że gdyby kawaleria kontynuowała atak, mogłaby przebić się przez linie burskie i podążyć za głównymi siłami przez płaskie pola uprawne, aby odciążyć Ladysmith oddalone o 17 mil.

,

Buller był jednak niechętny takiemu rozwiązaniu, ponieważ obawiał się utraty łączności na 30-milowym froncie rozciągającym się od kawalerii po lewej stronie do piechoty u podnóża Spion Kop po prawej. Ponadto w każdej chwili konni Boers mogli przełamać rozciągniętą Linię Khaki i zaatakować ich od tyłu. Zamiast więc użyć kawalerii w szerokim ruchu zwrotnym, zdecydował się skrócić trasę doLadysmith, obracając się na Spion Kop.

Zanim generał broni Sir Charles Warren, drugi dowódca Bullera, rozpoczął atak w nocy 23 stycznia, poprosił swojego przełożonego o użycie artylerii do zmiękczenia pozycji dział burskich na wzgórzu Tabanyama, ale Buller odmówił.

Alexander Thorneycroft poprowadził atak w ciemnościach i mżawce na wysoki na 1400 stóp Spion Kop z 1700 ludźmi, głównie z Royal Lancashire Fusiliers i Royal Lancaster Regiment, a także własnymi kolonialnymi ochotnikami z Thorneycroft's Mounted Infantry.

Ich główny dowódca, generał E.R.P. Woodgate, nakazał swoim ludziom nie rozmawiać ani nie pokazywać światła podczas niebezpiecznej wspinaczki, a jeśli zostaną zaatakowani, nie powinni otwierać ognia, ale użyć bagnetów.

Gdy czoło kolumny zbliżało się do szczytu, biały spaniel podbiegł do nich. Wiedzieli, że jeśli zaszczeka, wszystko będzie stracone, więc żołnierz chwycił psa, zrobił smycz z linki karabinu, a hejnalista zabrał spaniela w bezpieczne miejsce u podnóża góry.

Chłopak miał szczęście, bo Spion Kop wkrótce miało stać się miejscem nieodpowiednim dla chłopców, mężczyzn, a nawet psów.

Około 20 jardów od szczytu Brytyjczycy zostali wyzwani gardłowym okrzykiem: "Wie kom daar?" Piechurzy natychmiast rzucili się na ziemię, gdy ukryci Burowie otworzyli ogień ze swoich karabinów Mauser. W chwilowej ciszy Brytyjczycy usłyszeli kliknięcie luf karabinów, gdy wróg przeładowywał, i w tym ułamku sekundy padł rozkaz "Szarża!".

Z wbitymi bagnetami, awangarda ruszyła naprzód przez mglistą ciemność, a 17 zaskoczonych bojarów z Vryheid Commando przełamało osłonę i wycofało się, pozostawiając jednego śmiertelnie ugodzonego bagnetem.

Z powodu gęstej mgły Brytyjczycy nie mogli użyć latarni, aby zasygnalizować dowództwu, że góra została zdobyta, więc wydali trzy głośne okrzyki. Okrzyki te zostały usłyszane przez ich towarzyszy daleko w dole o 4 rano 24 stycznia i niemal natychmiast brytyjska artyleria otworzyła ogień do domniemanych pozycji Burów.

Na Spion Kop saperzy Królewskiego Inżyniera próbowali wykopać okopy w skalistym, bezlitosnym gruncie za pomocą kilofów i łopat, ale było to zadanie niewykonalne. Okopy były tak żałośnie płytkie, że zapewniały niewielką ochronę, a gdy świtał o 4:40 rano, Royal Lancasters i South Lancashires byli ustawieni najlepiej jak potrafili na lewej (zachodniej) flance, z Thorneycroft's MountedPiechota w środku i Fizylierzy Lancashire na prawej (wschodniej) flance.

Mapa bitwy: Warren chciał, aby brytyjska artyleria zbombardowała pozycje Burów na wzgórzu Tabanyama przed rozpoczęciem ataku, ale Buller mu odmówił.

Zobacz też: Oś czasu 1 wojny światowej - 1915 r.

Trzy godziny później, gdy słońce podniosło zasłonę mgły, Brytyjczycy ze zdumieniem odkryli, że nie zdobyli całej góry, a jedynie mieli niepewny przyczółek na skraju małego płaskowyżu o wymiarach 900 na 500 jardów. Zdali sobie również sprawę, że ich okopy powinny być wykopane około 400 jardów dalej do przodu, gdzie grzbiet opadał ostro w dół do 2000 ukrytych Boerów.

Walka o posiadanie Spion Kop rozpoczęła się, gdy ludzie z Carolina Commando na Aloe Knoll rzucili się na Lancashire Fusiliers w odległości mniejszej niż 200 metrów i faktycznie wyrwali im karabiny, zanim otrząsnęli się z zaskoczenia.

Zaledwie 800 jardów na północ znajdowało się Wzgórze Stożkowe, na północny zachód Zielone Wzgórze, a na wschód Bliźniacze Szczyty, wszystkie zajęte przez artylerię burską, która miała wystrzelić 10 pocisków na minutę na wroga.

Generał Louis Botha, który dowodził obrońcami Spion Kop ze swojej kwatery głównej za Zielonym Wzgórzem dwie mile dalej, został poinformowany przez mieszczan z Vryheid, że Khakis zajęli Kop. Botha powiedział im: "Cóż, musimy je odzyskać".

Rozkazał "Long Toms" dalekiego zasięgu, strzelającym pociskami odłamkowymi, haubicami Kruppa, Creusotami i ciężkimi działami Maxim pom-pom, aby weszły do akcji i zatynkowały zmasowane szeregi najeźdźców z trzech stron, podczas gdy komandosi przegrupowali się i wspięli z powrotem na górę.

Skały po trzech boerskich stronach płaskowyżu osłaniały ich, gdy podkradali się na odległość 50 jardów od odsłoniętych Brytyjczyków i strzelali ze swoich niemieckich Mauserów.

Lancasterzy na prawej flance zostali zabici przez cyklon pocisków nadlatujących z Aloe Knoll lub rozerwani na strzępy przez pociski wystrzelone z trzech pobliskich wzgórz, a rzeź była straszna do oglądania. W przeciwieństwie do celności burskich artylerzystów, brytyjskie ciężkie działa strzelające z południa były odpowiedzialne za śmierć niektórych z ich własnych ludzi.

Generał Woodgate poruszał się zachęcająco wśród swoich ludzi z niezwykłą odwagą, ale nic nie mógł zrobić, aby powstrzymać straszliwą rzeź. Siedemdziesięciu Lancasterów zostało zabitych kulami w głowę, a wkrótce po 8:30 Woodgate został śmiertelnie ranny odłamkiem pocisku nad prawym okiem i wyniesiony przez ochotniczych noszowych Indian.

Biały krzyż oznacza miejsce, w którym poległ śmiertelnie ranny generał Woodgate. Twin Peaks, gdzie Boerowie umieścili swoją artylerię, widać po lewej stronie.

Jego drugi i trzeci dowódca zostali zastrzeleni, pozostawiając pułkownika Malby'ego Croftona, dowódcę Royal Lancasters. Crofton, który nie był ulubieńcem gen. Bullera, znalazł w chaosie sygnalistę i kazał mu wysłać wiadomość do kwatery głównej: "Wzmocnij natychmiast lub wszystko stracone. Generał nie żyje".

Ze swojej kwatery głównej na górze Alice, oddalonej o cztery mile, Buller obserwował przez lunetę, jak postawny, mierzący 6 stóp i 2 cale pułkownik Thorneycroft prowadził zuchwałe szarże na bagnety i posyłał w dół wzgórza ostre salwy w kierunku nacierających komandosów.

Zamieszanie w bitwie zostało spotęgowane przez zakłócenia w brytyjskim łańcuchu dowodzenia. Oddziały na szczycie nie wiedziały, kto jest ich dowódcą, dopóki Buller, po otrzymaniu sygnału od pułkownika Croftona, nie powiadomił Thorneycrofta przez posłańca, że został awansowany na generała brygady i teraz dowodzi.

Rozkaz Bullera ignorował Croftona i innych oficerów, którzy przewyższali rangą Thorneycrofta, a te nieporozumienia nigdy nie zostały rozwiązane.

Walka wręcz toczyła się przez wiele godzin w palącym słońcu, a żadna ze stron nie była w pełni kontrolowana, aż w końcu długodystansowy ogień karabinowy z obu flanek i ostrzał burski zdziesiątkowały Brytyjczyków.

Ciała w płytkich okopach leżały na głębokości trzech metrów, wiele z nich bez głów i kończyn.

Ten okop na Spion Kop stał się masowym grobem dla brytyjskich żołnierzy rozerwanych na strzępy przez boerski ostrzał.

Okop wygląda tak jak dziś, z pomnikami poległych.

O godzinie 13:00, bez swoich oficerów, bez wody i jedzenia, około 200 zszokowanych Lancashire Fusiliers rzuciło karabiny i pomachało białą flagą. Ale oficer burski, który zgłosił się, by przyjąć ich kapitulację, został skonfrontowany z czerwoną twarzą Thorneycrofta, który wrzasnął: "Zabierz swoich ludzi z powrotem do piekła, sir! Jestem dowódcą i nie pozwalam na kapitulację!".

Wszechobecny Thorneycroft spóźnił się, by powstrzymać 150 Fizylierów przed wzięciem do niewoli, ale wkrótce potem wzięli odwet, wypychając Burów z powrotem za linię grzbietu w nagłej szarży na bagnety. Poza tym incydentem Brytyjczycy nigdy się nie zachwiali - podobnie jak Burowie.

To właśnie Thorneycroft, choć prowadził urokliwe życie przez 12 godzin w samym środku bitwy, podjął decyzję o wycofaniu się po zwołaniu swoich ocalałych oficerów późnym popołudniem, aby omówić bezcelowość kontynuowania walki następnego dnia.

Churchill wrócił na górę długo po zmroku z wiadomością od gen. Warrena obiecującą posiłki rano, ale nie miało to żadnego wpływu na wyczerpanego fizycznie i emocjonalnie Thorneycrofta.

"Wycofywanie się jest już w toku", powiedział Churchillowi. "Lepiej jest bezpiecznie wyprowadzić sześć batalionów ze wzgórza dziś wieczorem, niż krwawo mordować rano".

Botha spędził noc na reorganizacji swoich komandosów i przekonaniu ich do ponownego zajęcia góry, a o świcie na Spion Kop widziano dwóch burskich zwiadowców wymachujących czapkami i karabinami. Ich obecność była dowodem na to, że, co niemal niewiarygodne, porażka zmieniła się w zwycięstwo Burów.

Komandosi burscy, którzy walczyli w bitwie, pozują przed Spion Kop.

Botha podjechał później i był tak zbulwersowany makabryczną sceną, że wysłał Brytyjczykom flagę rozejmową i poprosił ich o pochowanie zabitych i zebranie rannych. Burowie zrobili to samo, więc zamiast kontynuować daremną bitwę, 25 stycznia minął w niesamowitej ciszy, gdy lekarze i hinduscy noszowi, wśród których był młody prawnik M.K. Gandhi, wykonywali swoje melancholijne zadanie.

Gandhi z noszowymi Indyjskiego Korpusu Pogotowia Ratunkowego

Później uznano, że Thorneycroft popełnił wielki błąd, wycofując się wbrew rozkazom z pozycji, którą tak szlachetnie utrzymywał dzięki poświęceniu swoich żołnierzy. Tylko jego osobista odwaga w akcji i zapobieżenie śmiertelnej kapitulacji złagodziły zbrodnię wojskową. Jego przełożeni nie mogli również zrzucić na niego całej winy, ponieważ zostawili go na wiele godzin bez konkretnych rozkazów lub kontaktu. ThorneycroftSłużył z wyróżnieniem do końca wojny anglo-bolszewickiej, a następnie został odznaczony tytułem Companion of the Bath.

Brytyjskie straty na Spion Kop obejmowały 322 zabitych lub zmarłych z ran, 563 rannych i 300 wziętych do niewoli, podczas gdy Boers liczyli 95 zabitych i 140 rannych.

Zobacz też: Średniowieczne Boże Narodzenie

W dziwacznym incydencie z 25 stycznia, gdy zwycięzcy zbierali karabiny Lee-Enfield z ciał Brytyjczyków, jeden z Burów nie zauważył, że palec żołnierza Lancashire Fusilier zesztywniał z powodu rigor mortis i wciąż był zaczepiony wokół spustu jego podniesionego karabinu. Gdy Bur szarpnął go, wystrzelił pocisk w jego klatkę piersiową, zabijając go natychmiast. Jest to jedyny znany incydent, w którym martwyAnglik zabijający Burów.

W 1906 roku na Anfield, stadionie piłkarskim Liverpoolu, zbudowano nowy ceglano-żużlowy taras i nazwano go The Kop dla upamiętnienia tych, którzy zginęli w bitwie. W 1994 roku taras został przekształcony w trybunę z miejscami siedzącymi, ale zachował swoją historyczną nazwę.

Czerwono-biała "czapka" z insygniami Liverpool Football Club leży na grobie nieznanego żołnierza Lancashire Fusilier, który zginął na Spion Kop.

Nawet 120 lat po tym wydarzeniu, bitwa pod Spion Kop zapisała się w pamięci mieszkańców Lancastrians, a pielgrzymi z pola bitwy w Lancashire nadal oddają cześć poległym, umieszczając insygnia Liverpool Football Club na grobach nieznanych żołnierzy, którzy zostali pochowani tam, gdzie polegli w 1900 roku.

PRZYPIS: Po trwającym 118 dni oblężeniu siłom gen. Bullera udało się w końcu przebić i odciążyć Ladysmith 24 lutego 1900 roku.

Urodzony w Anglii Richard Rhys Jones jest doświadczonym południowoafrykańskim dziennikarzem specjalizującym się w historii i polach bitew. Był redaktorem nocnym najstarszego dziennika w RPA "The Natal Witness", zanim zajął się rozwojem turystyki i marketingiem miejsc docelowych. Jego powieść "Make the Angels Weep - South Africa 1958" opisuje życie w latach apartheidu i pierwsze oznaki czarnego oporu.Jest on dostępny jako e-book na Amazon Kindle.

Paul King

Paul King jest zapalonym historykiem i odkrywcą, który poświęcił swoje życie odkrywaniu fascynującej historii i bogatego dziedzictwa kulturowego Wielkiej Brytanii. Urodzony i wychowany w majestatycznej okolicy Yorkshire, Paul głęboko docenił historie i tajemnice ukryte w starożytnych krajobrazach i historycznych zabytkach rozsianych po całym kraju. Paul, który ukończył archeologię i historię na renomowanym Uniwersytecie w Oksfordzie, spędził lata na zagłębianiu się w archiwach, wykopaliskach archeologicznych i wyruszaniu w pełne przygód podróże po Wielkiej Brytanii.Miłość Paula do historii i dziedzictwa jest wyczuwalna w jego żywym i fascynującym stylu pisania. Jego zdolność do przenoszenia czytelników w przeszłość, zanurzania ich w fascynującym gobelinie przeszłości Wielkiej Brytanii, przyniosła mu reputację wybitnego historyka i gawędziarza. Poprzez swój urzekający blog Paul zaprasza czytelników do wirtualnej eksploracji historycznych skarbów Wielkiej Brytanii, dzieląc się dobrze zbadanymi spostrzeżeniami, wciągającymi anegdotami i mniej znanymi faktami.Z mocnym przekonaniem, że zrozumienie przeszłości jest kluczem do kształtowania naszej przyszłości, blog Paula służy jako wszechstronny przewodnik, przedstawiający czytelnikom szeroki zakres tematów historycznych: od enigmatycznych starożytnych kamiennych kręgów w Avebury po wspaniałe zamki i pałace, w których kiedyś mieściły się królowie i królowe. Niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonymentuzjastów historii lub kogoś, kto szuka wprowadzenia do fascynującego dziedzictwa Wielkiej Brytanii, blog Paula jest doskonałym źródłem informacji.Blog Paula, doświadczonego podróżnika, nie ogranicza się do zakurzonych tomów przeszłości. Z wyczuciem szuka przygód, często wyrusza na eksplorację miejsc, dokumentując swoje doświadczenia i odkrycia za pomocą oszałamiających zdjęć i wciągających narracji. Od surowych wyżyn Szkocji po malownicze wioski Cotswolds, Paul zabiera czytelników na swoje wyprawy, odkrywając ukryte skarby i dzieląc się osobistymi spotkaniami z lokalnymi tradycjami i zwyczajami.Zaangażowanie Paula w promowanie i zachowanie dziedzictwa Wielkiej Brytanii wykracza poza jego blog. Aktywnie uczestniczy w inicjatywach konserwatorskich, pomagając w renowacji zabytków i edukując lokalne społeczności o znaczeniu zachowania dziedzictwa kulturowego. Poprzez swoją pracę Paul stara się nie tylko edukować i bawić, ale także inspirować do większego uznania dla bogatego gobelinu dziedzictwa, które istnieje wokół nas.Dołącz do Paula w jego wciągającej podróży w czasie, gdy poprowadzi cię do odkrycia sekretów przeszłości Wielkiej Brytanii i odkrycia historii, które ukształtowały naród.