Rorke's Drift - Historia szeregowego Hitcha

 Rorke's Drift - Historia szeregowego Hitcha

Paul King

Za obronę Rorke's Drift podczas wojny anglo-zuluskiej w 1879 r. przyznano jedenaście Krzyży Wiktorii, najwięcej w historii armii brytyjskiej. Szeregowy Frederick Hitch był jednym z jedenastu obrońców nagrodzonych za odwagę. Relacja Richarda Rhysa Jonesa z tego starcia została opowiedziana w formie wspomnień szeregowego Hitcha....

Szeregowy Frederick Hitch

"Gorące sierpniowe słońce w Anglii przypomniało mi Południową Afrykę, gdy czekałem na królową Wiktorię w ogrodzie szpitala wojskowego Netley w Southampton. Przybyła ubrana w zwiewną czarną suknię i wyglądała dokładnie tak, jak na zdjęciach w "The Illustrated London News".

Gdy Jej Wysokość przypięła mi Krzyż Wiktorii do tuniki, sanitariusz odczytał ten cytat:

"To głównie dzięki odważnemu zachowaniu szeregowca Fredericka Hitcha i kaprala Williama Allena udało się utrzymać łączność ze szpitalem w Rorke's Drift. Trzymając się razem za wszelką cenę najbardziej niebezpiecznego posterunku i ostrzeliwani od tyłu ogniem wrogich karabinów, obaj zostali ciężko ranni. Jednak ich zdecydowane zachowanie umożliwiło wycofanie pacjentów ze szpitala. Po tym, jak ichPo opatrzeniu ran, przez całą noc podawali amunicję swoim towarzyszom".

Nie wspomniał, że miałem wtedy 23 lata i byłem jednym z 11 londyńczyków w 2. batalionie 24. pułku (Warwickshire).

Kiedy królowa przypięła medal do mojej tuniki i wymamrotała kilka słów gratulacji, ostry ból przeszył moje prawe ramię, a mój umysł powrócił do tego strasznego dnia siedem miesięcy wcześniej, kiedy zuluscy impis zaatakowali naszą placówkę w Rorke's Drift, około 25 mil od Dundee w Natalu w RPA.

Był 22 stycznia 1879 roku, a nasza kompania "B" z 2. batalionu miała nudne zadanie pilnowania składu zaopatrzenia oraz chorych i rannych w szpitalu. Nazywali go szpitalem, ale w rzeczywistości był to rozpadający się budynek, który Irlandczyk Jim Rorke zbudował po tym, jak kupił farmę na natalskim brzegu rzeki Buffalo w 1849 roku.

Rorke's Drift, rzeka Buffalo

Szwedzki misjonarz Otto Witt, wraz z żoną i trójką małych dzieci, kupił farmę po tym, jak Rorke popełnił samobójstwo w 1875 r. Przekształcił ją w stację misyjną, wykorzystał oryginalną zagrodę jako rezydencję i nazwał górę za nią Oskarberg na cześć szwedzkiego króla.

Chirurg-major James Reynolds RAMC musiał upchnąć około 30 pacjentów w 11 małych pokojach budynku, które były oddzielone cienkimi ściankami działowymi z cegły mułowej z kruchymi drewnianymi drzwiami.

Biedny stary Gunner Abraham Evans i jego kolega, Gunner Arthur Howard, zostali umieszczeni w pokoju obok zewnętrznej toalety, ponieważ obaj mieli ciężką biegunkę. Inni chłopcy mieli rany nóg, pęcherze na stopach, malarię, gorączkę reumatyczną i skurcze żołądka od picia zanieczyszczonej wody.

Pod nadzorem zastępcy oficera komisariatu Waltera Dunne'a i pełniącego obowiązki zastępcy oficera komisariatu Jamesa Daltona przekształciliśmy budynek kaplicy w magazyn komisariatu i wyładowywaliśmy zapasy z wagonów. Nasza grupa robocza nieźle się napociła, nosząc 200-kilogramowe worki z mięsem, drewniane skrzynki z ciastkami o wadze stu kilogramów każda, mniejsze drewniane skrzynki wypełnione 2-kilogramowymi puszkami peklowanego mięsa.wołowiny i drewniane skrzynki na amunicję, z których każda zawierała 60 paczek po 10 nabojów. Nie wiedzieliśmy, że te torby i skrzynki uratują nam życie kilka godzin później......

Około południa usłyszeliśmy huk dział polowych i słaby trzask ognia karabinowego z kierunku Isandlwany oddalonej o 10 mil. Oznaczało to, że główne siły lorda Chelmsforda, które przekroczyły rzekę Buffalo 11 stycznia, walczyły z zuluskim impisem Cetewayo, a moi koledzy z 1. batalionu widzieli jakąś akcję.

Tuż przed godziną 14 przybyło dwóch jeźdźców z okropną wiadomością, że gigantyczne zuluskie impi zniszczyło obóz w Isandlwana, zabijając większość obrońców, a teraz zmierzają do nas szybkim kłusem.

Porucznik John Chard

Nasz dowódca, porucznik John Chard, był równie oszołomiony jak reszta z nas i podsłuchałem, jak rozmawiał z porucznikiem Gonville'em Bromheadem, swoim zastępcą, o tym, czy powinniśmy walczyć, czy się wycofać. To Jim Dalton, były sierżant z dużym doświadczeniem w Afryce Południowej, przechylił szalę. Uznał, że odwrót byłby samobójstwem i zasugerował, abyśmy użyli dwóch wozów oraz skrzyń i worków.ze sklepu, aby zbudować fortyfikacje między budynkami.

Porucznik Chard zwołał naszą kompanię i 400 ludzi z Natal Native Contingent i zbudowaliśmy okopy w rekordowym czasie. Linia skrzynek z herbatnikami została umieszczona w poprzek kompleksu od sklepu do północnego przedpiersia jako druga linia obrony, a wewnątrz niej zbudowaliśmy redutę z worków mielie o wysokości 8 stóp jako ostateczne stanowisko.

Porucznik Gonville Bromhead

Słysząc, że Zulusi są coraz bliżej, pan Witt odjechał z rannym oficerem w kierunku Helpmekaar, a tuż za nim podążył cały Natal Native Contingent! Pozostało tylko 141 ludzi do obrony naszej placówki, w tym 36 pacjentów szpitala, więc uważam, że tylko 105 ludzi było wystarczająco sprawnych, by walczyć.

Parzyłem herbatę o 16:00, kiedy porucznik Bromhead kazał mi wejść na kryty strzechą dach szpitala, aby zobaczyć, co się dzieje. Kiedy tam wszedłem, zobaczyłem, że Zulusi są już na Oskarberg za nami, przygotowując się do ataku. Kiedy zapytał, ilu ich jest, krzyknąłem: "Między 4000 a 5000, sir." A dowcipniś na dole krzyknął: "To wszystko? Powinniśmy sobie z nimi świetnie poradzić w ciągu kilku minut!".

Podziwiałem brytyjskie poczucie humoru w obliczu poważnego niebezpieczeństwa, gdy patrzyłem, jak czarna masa rozszerza się w biegu do ich formacji bojowej. Niektórzy Zulusi skradali się pod osłoną skał nad nami i wślizgnęli się do jaskiń, gdzie zaczęli strzelać, próbując wyprzeć mnie z mojej pozycji.

Zulu induna (wódz) pojawił się na wzgórzu i zasygnalizował to ręką. Gdy główny korpus Zulusów zaczął na nas nacierać, strzeliłem do niego, ale chybiłem. Ostrzegłem Gonny'ego, że otoczą nas w krótkim czasie, więc natychmiast rozkazał wszystkim obsadzić swoje stanowiska.

Chard dał sygnał "Otworzyć ogień!", gdy Zulusi byli w odległości 500 jardów, a pierwsza salwa grzmotnęła zza ścian kraalu dla bydła oraz luk w szpitalu i magazynie. Zulusi nie mieli żadnej osłony poza rowem odwadniającym i piecami polowymi. Niektórzy z nich krążyli na wschodnim krańcu kraalu, szukając otworu, podczas gdy ci z karabinami wycofali się na niższe tarasy.góry i strzelali do nas.

Ich strzały były szalenie niecelne, ale od czasu do czasu kula trafiała w dom, gdy niektórzy z obrońców angażowali się w walkę wręcz z wrogiem.

Zsunąłem się z dachu, zamocowałem bagnet i zająłem pozycję strzelecką na otwartej przestrzeni, gdy rozpoczęło się nasze śmiertelne dzieło.

Wyglądało na to, że nic nie powstrzyma szturmujących wojowników, którzy pchali się aż na szpitalną werandę, ale zostali odparci przez nasze bagnety. Niektórym udało się przeskoczyć na nasz teren, zanim zostali zastrzeleni lub poszatkowani, a ich ciała zostały następnie przeniesione z powrotem za mur.

Podczas szamotaniny ogromny Zulus zobaczył, że zestrzeliłem jego towarzysza. Rzucił się do przodu, upuszczając karabin i assegai, i chwycił mojego Martini-Henry'ego lewą ręką, a bagnet prawą. Próbował wyrwać broń z mojego uścisku, ale lewą ręką mocno trzymałem kolbę. Wyciągnąłem prawą rękę po naboje leżące na ścianie, wepchnąłem kulę do zamka i zastrzeliłem Zulusa.biedny nieszczęśnik.

Raz po raz Zulusi szarżowali, wspinając się po własnych zabitych, ale pochyła półka z miękkiego piaskowca i barykada nad nią na północnej ścianie były zbyt wysokie i nie mogli zrobić nic poza przylgnięciem do frontu i pchnięciem w górę swoimi assegais. Chwycili lufy karabinów i bagnety, rąbiąc i strzelając, aż spadli z powrotem do ogrodu poniżej, wielu chronionych przed naszym ogniem karabinowymprzez mur i ciała własnych poległych, co pozwoliło im przedłużyć starcie o 12 godzin.

"Obrona sztolni Rorke'a 1879" autorstwa Alphonse'a de Neuville'a

Następnie zajęli się zdobywaniem szpitala, podpalając kryty strzechą dach, rzucając na niego płonące assegais. Gdy w płonącym budynku wybuchła panika, Zulusi wyważyli drzwi i zabili nieszczęsnych pacjentów w ich łóżkach. Coraz trudniej było odeprzeć rojących się Zulusów, ponieważ prowadzili ciężki ogień z przodu i z tyłu, od którego bardzo ucierpieliśmy.

Kiedy Zulusi zaatakowali szpital, Gonny Bromhead, ja i pięciu innych zajęliśmy pozycję po prawej stronie linii obronnej, gdzie byliśmy narażeni na ogień krzyżowy. Porucznik Bromhead zajął środek i był jedynym człowiekiem, który nie został ranny. Kapral Bill Allen i ja zostaliśmy ranni później, ale pozostali czterej chłopcy z nami zginęli. Jednym z nich był szeregowy Ted Nicholas, który dostał kulę w głowę.rozpylił jego mózg na ziemię.

Bromhead i ja mieliśmy wszystko dla siebie przez około półtorej godziny, a porucznik używał swojego karabinu i rewolweru z zabójczą precyzją, powtarzając nam, abyśmy nie zmarnowali ani jednego naboju. Zulusi wydawali się zdeterminowani, aby usunąć nas obu, a jeden z nich przeskoczył przez parapet ze swoim assegai wycelowanym w plecy Bromheada. Wiedziałem, że mój karabin nie jest naładowany, ale kiedy wycelowałem go w Zulusa, przestraszył się i uciekł.

Wróg próbował wtedy podpalić magazyn komisariatu i szarżował szaleńczo, pomimo ciężkich strat, które już poniósł. To właśnie podczas tej walki zostałem postrzelony. Zulusi mocno nas naciskali, wielu z nich wspięło się na barykadę, kiedy zobaczyłem, jak jeden z nich celuje we mnie z karabinu. Byłem jednak zajęty innym wojownikiem stojącym naprzeciw mnie i nie mogłem uniknąć trafienia. Kula uderzyła w moją prawą stronę.Zulu byłby mnie zabił, gdyby Bromhead nie zastrzelił go ze swojego rewolweru.

"Stary dobry Gonny" - pomyślałem. Odwdzięczył się za przysługę, którą wyświadczyłem mu kilka godzin wcześniej.

Z zuluskim okrzykiem bojowym "Usuthu!" i trzaskiem strzałów karabinowych dzwoniącym w moich uszach, leżałem bezradnie na ziemi, a krew tryskała z mojej rany. Gonny powiedział: "Bardzo mi przykro, że cię widzę".

"Nie martw się o mnie, wciąż ich trzymamy.

Pomógł mi zdjąć tunikę i włożył moje bezużyteczne prawe ramię do paska wokół talii. Następnie dał mi swój rewolwer i, pomagając mi go załadować, poradziłem sobie bardzo dobrze.

W tym czasie było już ciemno i walczyliśmy z pomocą światła z płonącego szpitala, co było bardzo korzystne dla nas, ale nasza amunicja była na wyczerpaniu. Pomagałem podawać naboje, kiedy zachciało mi się pić i poczułem się słabo. Ktoś wyrwał podszewkę z płaszcza i zawiązał mi ją na ramieniu, ale nie mogłem wiele zrobić, ponieważ byłem tak zmęczony. W rzeczywistości wszyscy byliśmy wyczerpani i nie mogliśmy nic zrobić.amunicja była racjonowana.

Podczołgałem się do kpr. Allena, który został postrzelony w lewe ramię, i oparliśmy się plecami o ścianę szpitala, aby odetchnąć. Chard rozkazał wszystkim wycofać się za ścianę pudełek z herbatnikami i wtedy 14 wciąż żywych pacjentów zaczęło wspinać się przez szpitalne okno sześć stóp nad nami.

"Obrona sztolni Rorke'a" autorstwa Lady Butler

Bill Allen ze swoim prawym ramieniem i ja z lewym pomogliśmy im zejść na dół najlepiej jak potrafiliśmy, po czym wczołgali się lub zostali przeniesieni za barykadę. Bill strzelał do Zulusów okrążających front szpitala, podczas gdy nasi ludzie za skrzyniami prowadzili stały ogień osłonowy, aby utrzymać ogrodzenie w czystości.

Żołnierz Hunter z Natal Mounted Police był zbyt sparaliżowany, by chodzić i wlókł się przez teren w kierunku okopu na łokciach, gdy Zulus przeskoczył przez tylną ścianę i wbił mu assegai w plecy.

Szeregowy Robert Jones był ostatnim człowiekiem za oknem, dołączając do Allena i mnie w 30-jardowym biegu przez otwarty teren do barykady. Pacjenci i nowo ranni zostali wciągnięci do reduty, gdzie zajmował się nimi dr Reynolds.

Pte. George Deacon oparł mnie o pudełka z herbatnikami i powiedział żartobliwie: "Powinieneś być tu bezpieczny. Te wojskowe herbatniki zatrzymają każdą kulę!" Potem spoważniał i powiedział: "Fred, kiedy dojdzie do ostatniego, mam cię zastrzelić?".

Odmówiłem, mówiąc: "Nie, stary, ci Zulusi już prawie mnie załatwili, więc mogą mnie wykończyć".

Po tym, jak dr Reynolds opatrzył moją ranę przy świetle płonącego szpitala, spałem niespokojnie, ponieważ ból był potworny.

Było już po północy, zanim zrywy Zulusów zaczęły słabnąć, a długo po 2 w nocy 23 stycznia, kiedy nadeszła ostateczna szarża. Następnie zapadli się za własnymi poległymi i prowadzili do nas doraźny ogień aż do 4 rano, kiedy ostatnie migotanie światła z płonącej strzechy zgasło - a ich atak wydawał się umierać wraz z nim.

Zobacz też: Język kornwalijski

Kiedy wszystko się skończyło, tylko 80 brytyjskich żołnierzy wciąż stało. Wszyscy byli wyczerpani, a ich ramiona były mocno poobijane przez ciągłe uderzenia odrzutowych karabinów. Dwadzieścia tysięcy łusek leżało rozrzuconych wśród papierowych paczek na dziedzińcu, co pozostawiło obrońcom tylko 300 nabojów na koniec bitwy!

Ocaleni z bitwy pod Rorke's Drift

Chard wysłał kilku zwiadowców o 5 rano, a wokół posterunku naliczono 370 ciał Zulusów. Nasze własne ofiary to 15 zabitych i 12 rannych, ale dwóch z nich zmarło później z powodu odniesionych ran. Byłem jednym ze szczęśliwców i czułem się bardzo wdzięczny Bogu za pozostawienie mnie w krainie żywych.

Kiedy wzeszło słońce, dr Reynolds zaczął zbierać 36 kawałków roztrzaskanej łopatki z moich pleców i powiedział mi, że moje dni walki dobiegły końca.

Impi zostali zauważeni na Oskarberg o 7 rano, przykucnęli poza zasięgiem naszych karabinów, ale kiedy zobaczyli zbliżającą się kolumnę lorda Chelmsforda, pokłusowali w dół rzeki i zniknęli w Zululandzie.

Później niewiele pamiętam, poza tym, że Lord Chelmsford i jego oddział przybyli w porze śniadania i Jego Lordowska Mość bardzo uprzejmie ze mną rozmawiał, podczas gdy dr Reynolds opatrywał moją ranę.

Zostałem wysłany z powrotem do Anglii na "SS Tamar" i po badaniu przez komisję lekarską w Netley 28 lipca 1879 r. poinformowano mnie, że zostanę zwolniony ze służby wojskowej 25 sierpnia".

Ale nie przed tym, jak ten dumny żołnierz został odznaczony przez swoją królową 12 sierpnia 1879 roku.

Zobacz też: Nazistowski pies Giro

Przypis: Frederick Hitch ożenił się w 1880 roku i został kierowcą taksówki konnej w Londynie, a później przeszedł na taksówki zmotoryzowane. Bohater Rorke's Drift zmarł na zapalenie płuc w wieku 56 lat 6 stycznia 1913 roku, a 1000 londyńskich taksówek dołączyło do jego konduktu pogrzebowego na cmentarzu Chiswick, gdzie został pochowany z pełnymi honorami wojskowymi 11 stycznia - w 34. rocznicę wkroczenia Chelmsforda do Zululandu.W 1879 r. Londyńskie Stowarzyszenie Taksówkarzy wybiło później specjalny medal Fredericka Hitcha przyznawany za odwagę. Chard i Bromhead byli również wśród tych, którzy zdobyli Krzyże Wiktorii.

Historyczna powieść Richarda Rhysa Jonesa "Make the Angels Weep" jest dostępna jako e-book na Amazon Kindle.

Paul King

Paul King jest zapalonym historykiem i odkrywcą, który poświęcił swoje życie odkrywaniu fascynującej historii i bogatego dziedzictwa kulturowego Wielkiej Brytanii. Urodzony i wychowany w majestatycznej okolicy Yorkshire, Paul głęboko docenił historie i tajemnice ukryte w starożytnych krajobrazach i historycznych zabytkach rozsianych po całym kraju. Paul, który ukończył archeologię i historię na renomowanym Uniwersytecie w Oksfordzie, spędził lata na zagłębianiu się w archiwach, wykopaliskach archeologicznych i wyruszaniu w pełne przygód podróże po Wielkiej Brytanii.Miłość Paula do historii i dziedzictwa jest wyczuwalna w jego żywym i fascynującym stylu pisania. Jego zdolność do przenoszenia czytelników w przeszłość, zanurzania ich w fascynującym gobelinie przeszłości Wielkiej Brytanii, przyniosła mu reputację wybitnego historyka i gawędziarza. Poprzez swój urzekający blog Paul zaprasza czytelników do wirtualnej eksploracji historycznych skarbów Wielkiej Brytanii, dzieląc się dobrze zbadanymi spostrzeżeniami, wciągającymi anegdotami i mniej znanymi faktami.Z mocnym przekonaniem, że zrozumienie przeszłości jest kluczem do kształtowania naszej przyszłości, blog Paula służy jako wszechstronny przewodnik, przedstawiający czytelnikom szeroki zakres tematów historycznych: od enigmatycznych starożytnych kamiennych kręgów w Avebury po wspaniałe zamki i pałace, w których kiedyś mieściły się królowie i królowe. Niezależnie od tego, czy jesteś doświadczonymentuzjastów historii lub kogoś, kto szuka wprowadzenia do fascynującego dziedzictwa Wielkiej Brytanii, blog Paula jest doskonałym źródłem informacji.Blog Paula, doświadczonego podróżnika, nie ogranicza się do zakurzonych tomów przeszłości. Z wyczuciem szuka przygód, często wyrusza na eksplorację miejsc, dokumentując swoje doświadczenia i odkrycia za pomocą oszałamiających zdjęć i wciągających narracji. Od surowych wyżyn Szkocji po malownicze wioski Cotswolds, Paul zabiera czytelników na swoje wyprawy, odkrywając ukryte skarby i dzieląc się osobistymi spotkaniami z lokalnymi tradycjami i zwyczajami.Zaangażowanie Paula w promowanie i zachowanie dziedzictwa Wielkiej Brytanii wykracza poza jego blog. Aktywnie uczestniczy w inicjatywach konserwatorskich, pomagając w renowacji zabytków i edukując lokalne społeczności o znaczeniu zachowania dziedzictwa kulturowego. Poprzez swoją pracę Paul stara się nie tylko edukować i bawić, ale także inspirować do większego uznania dla bogatego gobelinu dziedzictwa, które istnieje wokół nas.Dołącz do Paula w jego wciągającej podróży w czasie, gdy poprowadzi cię do odkrycia sekretów przeszłości Wielkiej Brytanii i odkrycia historii, które ukształtowały naród.